W szkole torturują nas wieloma tekstami, mniej lub bardziej zapadającymi w pamięć. Wielu z nas nigdy by o nich nie usłyszało, gdyby nie obowiązkowy program nauczania, który musimy przejść, aby w ogóle przystąpić do matury. Czy jednak za czytaniem lektur szkolnych kryje się coś więcej? Na pewno wielu z was zastanawiało się, dlaczego właśnie takie, a nie inne teksty znalazły się w kanonie lektur czy zostały ogwiazdkowane.

Wbrew pozorom nie czytamy lektur szkolnych tylko dlatego, że tak się przyjęło, chociaż na pewno wielu polonistów podchodzi do sprawy w taki sposób. Ktoś kiedyś ustalił, jakie teksty mają poznawać uczniowie na poszczególnych szczeblach edukacji. Wynika to przede wszystkim z danej epoki i wkładu w nią danego artysty, ale przecież to nie jedyne kryterium. Poznawane przez nas lektury są w pełni dostosowane do naszego poziomu edukacji. I tak najmłodsi dopiero uczą się płynnie czytać i robić to ze zrozumieniem, a osoby starsze poznają ważne dla naszego narodu teksty kultury, w tym poezję czy powieści.

Można się spierać, czemu konkretne teksty zasłużyły sobie na zostanie ogwiazdkowanym. Może to wynikać z chęci uwiecznienia najwspanialszych tekstów ważnych dla epoki twórców albo zwrócenie naszej uwagi na dzieła, które najlepiej oddają jej ducha. I tu faktycznie byłoby sporo prawdy, bo książki wybrane są dla nas wystarczające, żeby poznać główne nurty panujące w danym okresie, ale także poznać problematykę dzieł czy określić, jaki był idealny bohater według twórców. Do tego pozwalają nam zrozumieć, jak wyglądało życie osób w danych czasach i zrozumieć, jakie mieli motywy i potrzeby.

Chociaż trzeba przyznać, że ciężko nam stwierdzić, po co nam same te utwory. Bo faktycznie, zapewne nigdy po napisaniu matury, o ile nie pójdziemy na kierunki humanistyczne, nie będziemy się do nich odwoływać czy wracać do nich w innym celu. Zdecydowanie jest to prawda i czytanie lektur szkolnych jako tako nic nam nie daje. Możemy sobie wmawiać, że to utwory, które każdy Polak powinien znać, ale zastanówmy się, czy powinien je znać, bo są dla niego wartościowe, czy dlatego, że ktoś kiedyś stwierdził, że są wybitne i do dziś się tego trzymamy. Bo jeśli to drugie, to chyba faktycznie nie ma w tym sensu.